Ograniczenie wolności.Czymże jest ograniczenie wolności???To nie tylko pusty wyraz w prawie karnym,który oznacza karę ograniczenia wolności do lat załóżmy 2,z czym,że rózni się to tym,że skazany na ograniczenie wolności nie odbywa kary więzienia ale za to nie może swobodnie pojechac za granicę,nie może swobodnie jechac gdzie chce i musi się co jakiś czas meldowac na komisariacie…
Ograniczenie wolności…
Bardzo długo nie piałam.Nawet nie potrafiłam pisac.Nawet nie miałam natchenienia ani ochoty.Żyłam.Ale po prostu tak jakbym nie żyła…Życ.Ile to znaczy „Życ”???Czy można życ pełną parą będąc ograniczanym???Nie można!!!
Próbowałam pisac cokolwiek na moich blogach-nie tylko na tym.Ale mi nie wychodziło.Cały czas śnił mi się mój proces.Za co???Za samo to,że jestem jaka jestem???
Daty 29.04.2010 roku śnił mi się mój proces.Po raz kolejny.Tej samej daty próbowałam pisac na blogu.Notki nigdy nie dokończyłam.Ale zapisałam ją.I tak powstało oto to:
„Długi korytarz…
Wąski korytarz…
Ciemnośc,która prowadzi mnie do ciasnego pomieszczenia,z którego światło w oknie pokazuje mi drogę…
Zasiaduję na krześle i podają mi długopis.
Podpisuję….Traktat z diabłem???Jakąś umowę???
Nie.To zeznania.Zeznania przeciwko mnie…W pokoju przesłuchań.Nie UB-ckich.
Brzmi jak koszmar???Owszem.
Dziś snił mi się.Śniło mi się,że byłam w ciasnym pomieszczeniu.W pomieszczeniu tym panował półmrok a jedyne światło jaki widziałam to światło padające z okna…W pokoju siedziałam ja widząc za mną drzwi wejściowe do tego ciasnego pomieszczenia.W tym śnie podpisywałam zeznania przeciwko mnie.Oskarżenia,które byłam zmuszona podpisac…To nie był sen…Prawie pół roku temu to było prawdą…
Jak myślicie-dlaczego ja tak długo nie pisałam nic na blogach???Jak myslicie-przez co tak było???Niestety-do dziś nie zapomnę tego…To wraca do mnie w snach.
Daty 3 listopada 2009 roku w swojej skrzynce e-maliowej znalazłam e-maila o temacie „Spotkanie”.Otwieram go i dziwię się co to za spotkanie i z kim…Wówczas otwarłam swój wyrok…Wówczas napisano mi,że zostałam wyrzucona ze szkoły oraz…wkrótce potem powiadamiano mnie o przebiegu śledztwa w mojej sprawie…
Ja nie zapomnę.Nie zapomne nigdy…Tego procesu,który miałam.
HELLO EVERYBODY!!!Witamy w prawdziwym zyciu…Jeszcze równy rok temu-w kwietniu 2009 roku pisałam dużo.Rozbudowywałam własnie florian.blog.onet.pl.Jeszcze równy rok temu mogłam byc w pełni sobą i pisac kiedy mam na to ochotę.Teraz mam czas ale niestety-odebrano mi ochotę.Zabrano mi coś,co nazywa się prawem do wyrażania własnego zdania.Zabrano mi coś,co zawsze kochałam-zdolnosc do pisania blogów kiedy tlyko zechcę i o czym zechcę…Zduszono mnie jak pluskwę i sądzono jak świnię na rzeź-bez pytania mnie o zgodę!!!Skazano mnie i osądzono.I pomimo iż od tamtej pory minęło prawie pół roku-ja NIGDY NIE ZAPOMNĘ!!!
Jeszcze równy rok temu-w kwietniu 2009 roku byłam pewna siebie.Jeszcze równy rok temu mogłam cieszyc się życiem…
Jakoś teraz mi ta radośc życia przeszła.Od tamtej pory moje życie się zmieniło…Na gorsze.
Na szczęście w marcu 2010 roku znalazłam sobie pracę.Dorywczą ale zawsze to coś aby nabrac doświadczenia.Od lutego 2010 roku nadal słucham Oliver Koletzki-Der Muckenschwarm oraz w międzyczasie jestem już 5 lat na Nadodrzu.W tej chwili to już 6 rok mija mi tam.Ostatnio cos rzadziej chodze do portu.Zdolności pisania blogów nie zatraciłam ani moje notki jakoś nie straciły na jakości ale niestety-pozbawiono mnie radości życia.Za co???Za samo to,że jestem jaka jestem i tego nie chcę zmienic???!!!
Wszystkich bliżej zainteresowanych odsyłam TU
Kiedy zaczynałam pisac bloga,na którym opisuję wstęp do procesu nadałam mu nagłówek:”Byt określa świadomośc istnienia…”.Tak-to prawda.Dopiero teraz poczułam,że naprawdę żyję.Żyję w niesprawiedliwym i zakłamanym świecie,gdzie to ludzi szczerych i bezpośrednich czyli takich jak ja stawia się pod sąd a ludzi nieszczerych i skrywających swoje prawdziwe emocje wychwala się ponad niebo…Dziś śniła mi się moja przeszłośc.Już niedługo 4 maja-moje imieniny.Jeszcze równy rok temu-na 4 maja snułam plany.Snułam je także dwa lata temu.Cieszyłam się,że nadchodzi ten jeden dzień w roku-4 maja,gdzie to mogę świętowac swoje imieniny i cieszyc się życiem.a teraz???Daty 3 listopada 2009,gdzie to mijało równe pół roku od 3 maja to już nie mogłam sie doczekac kiedy nadejdzie ten dzień za pół roku i wspominałam jak to rok wczesniej daty 3 listopada 2008 roku oglądałam po raz pierwszy „Golgotę Wrocławską” albo mój idol-Marek Pledger mnie przytulił a teraz???Moge jedynie wspominac swój proces!!!”
Tyle tylko tego powstało.Zaczęłam to pisac daty 29.04.2010 roku i zostało to zapisane tej samej daty o godzinie 22:53.Co mi jest???
Wypalenie.Ograniczenie wolności.Brak natchnienia i chęci do życia…
Co się ze mnią dzieje???Co się ze mną działo przez tak długi czas???Tego sama nie wiem.Mam pustkę w środku…
Ograniczenie wolności.Kto mi to zrobił???Proces.Prawo.nie-nie miałam kary ograniczenia wolności.Miałam tlyko proces oraz karę grzywny w wysokości 600 zł,jednak niestety-sąd od tamtej pory miał mnie na oku a paskudne normy społęczne stłumiły mnie,że nie mogłam wyrażac siebie.
Proces.Nie mnie jedyną to w życiu spotkało.Mówi się o tym,że niby już po 1989 roku mamy demokrację,wolnośc słowa oraz możemy byc kim chcemy,wyrażac się o czym chcemy i jak chcemy bez obawy,że spotka nas za to kara,ale jednak niestety nie do końca jest to prawdą…To tylko pozorna prawda.
Zmowa milczenia.Czymże jest zmowa milczenia???
Cofnijmy się teraz do roku 1989.Gdy cofniecie się teraz do 1989 roku,przekonacie się o tym przez co musiałam przchodzic przez najbliższy rok,a nawet i półtorej,podczas kiedy mnie tu nie było a jeśli cokolwiek tu pisałam lub próbowałam pisac to nawet nie płynęło ze mnie tylko było ledwo wymuszone aby cokolwiek tu napisac lub dopisac bo blog stał niemal i otwarty…
Jest rok 1989.Z czym WAM się kojarzy ten rok???Na pewno z przemianami i transformacją,jakie w trybie natychmiastowym w tymże oto roku zachodziły.Już na samym początku 1989 roku,w lutym powołano do życia Okrągły Stół.Podczas gdy toczyły się obrady Okrągłego Stołu,przy którym to ważyły się przyszłe losy Polski o wolnośc,ktoś inny musiał przypłacic za samo gadanie o wolności życiem.
Ile było ludzi,którzy za samo słowo „wolnośc”musięli zapłacic najwyższą cenę???Najgłośniejszy przypadek jaki znamy,jest przykładem morderstwa na księdzu Jerzym Popiełuszce,który zasłynął z odwagi,jaką miał wygłąszając w swoich kazaniach na temat obłudy systemu oraz drogi do wolności,którą powinni pójśc ludzie.Jednak niestety-nie on jeden przypłacił za swe poglądy życiem.Jest wiele innych osób,które niestety-straciły swe życie za to samo za co stracił je ksiądz Jerzy Popiełuszko,jednak niestety-nie mówi się o nich az tak głośno.
W 1989 roku własnie,doszło do trzech brutalnych morderstw na księżach,które poprzedzały pogróżki oraz sami księża wiedzięli już czym sobie na to zasłużyli.
Pierwszą ofiarą,w 1989 roku,która przypłaciła życiem za swoje poglądy oraz wolnośc słowa był ksiądz Stefan Niedzielak.Pisałam już kiedyś o tym na werter.blog.onet.pl,jednak niestety,z racji tego,że bardzo długo się nie logowałam do skrzynki e-mail,na której miałam tego bloga,blog ten został odłączony,a teraz stoji jako opuszczny,gdyż moja skrzynka e-mail została usunięta z powodu braku logowań.
Cofnijmy się teraz do nocy z 19 na 20 stycznia 1989 roku.Kto z Was,Drodzy Czytelnicy pamięta co robił tej daty???Może niektórych z Was jeszcze na tym świecie nie było ale powkem Wam jedno-to był ostatni dzień życia księdza Stefan’a Niedzielak’a…
Czymże zasłużył sobie na to ten ksiądz i dlaczego o nim nie jest tak głośno jak o księdzu Popełuszce???Otóż tak-ksiądz Niedzielak był zawsze bardzo skromnym człowiekiem.Nie posiadał tak wielkiej charyzmy i nie był aż tak medialny jak ksiądz Popiełuszko,na którego to kazania przyciągały tłumy,jednak jego dobre serce oraz czysta dusza zjednały sobie moją sympatię.W 1981 roku ksiądz Niedzielak postanowił na swej parafii na warszawskich powązkach wznieśc krzyż ku trzci ofair katyńskich,jednak niestety jeszcze w tym samym dniu przyszli SB-cy(wiem-byłam i nadal jestem po stronie UB i SB no i przecież jestem SS-manką ale moim zdaniem powinno byc cos takiego jak tolerancja i nie należy niszczyc drugiego człowieka ani przestawiac go na swoje poglądy,więc na ich miejscu uszanowałabym poglądy księdza Niedzielak’a),którzy zniszczyli ten krzyż,gdyż nie podobało im się to co robił.Ksiądz Niedzielak był także działaczem niepodległościowym,przez co otrzymywał groźby,jednak nie obawiał się śmierci i dalej działał.Cały czas żył ze świadomością,że oni go zabiją.Tak też swego słowa dotrzymali-w nocy z 19 na 20 stycznia 1989 roku nieznani do te pory sprawcy wtargnęli do jego parafii i zamordowali go w ten sposób by upozorowac wypadek.Upozorowali,że spadł rzekomo z krzesła i doznał takich obrażeń,w wyniku których zmarł…Zmarł…Zmarł…
Prawdy nigdy nie dowiedziono…Zmowa milczenia???Niestety tak.Jestem ciekawa czy sprawcy,którzy mu to zrobili(ilu ich było???)to czy każdy z nich,nawet teraz,po ponad 20 latach mogą sobie spojrzec w lustro we własną twarz i powiedziec sobie:”Zabiłem człowieka.”.Ale pewnie dla nich to nie był człowiek…Niestety-ludzie się nie szanowali i nie szanują do dziś.
Następną ofiarą w 1989 roku,po kilku dniach od zamordowania księdza Niedzielak’a,został ksiądz Stanisław Suchowolec,który także był działaczem niepodległościowym.Ksiądz Suchowolec trził pamięc o księdzu Jerzym Popiełuszce.Niestety-ludziom,którym się nie podobało słowo księdza Jerzego,postanowili zrobic to samo z jego następcą.Daty 30 stycznia 1989 roku zakmknęli jego usta na zawsze,wysyłając go tam dokąd wysłali księdza Popiełuszkę oraz księdza Niedzielak’a.Również i w tym przypadku upozorowano wypadek.Tym razem upozorowano tak,aby wszystko wyglądało na to,że ksiądz sam zasadził się w wyniku wadliwej instalacji piecyka.Jednak w tym przypadku po kilku latach zaczęto znajdowac po woli winnych.Gospodyni księdza zeznała jak to w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 roku widziała dwóch mężczyzn oraz kobietę,którzy kręcili się nieopodal plebanii oraz zachowywali sie bardzo podejrzanie ale niestety-ich tożsamosci nie ustalono do dziś.
Pamiętam jak wówczas gospodyni w jednym z wywiadów,który oglądałam na krótko przed moim procesem,w marcu 2009 roku,opowiadała o tym jak to ksiądz zwierzał jej się z tego,że wkrótce już jego tu nie będzie i wspominała jego słowa gdy to powiedział do niej…:
„Oni mnie zabiją.”
Dalej wspominała jak to powiedział jej,że albo mu coś zrobią albo zabiją i,że jego zdaniem lepiej aby go już zabili niż aby potem żył jak roślina bo takiego życia by nie zniósł.Takiego życia by nie zniósł.Takiego życia by nie zniósł…
Taka jest prawda.Ja też bym tak wolała.Gdybym miała wybierac pomiędzy byciem zdatną na pomoc innych a byciem nie żywą to wybrałabym to drugie.Sprawa tych księży jest mi bardzo znana,gdyż w 1989 roku gdy nagłaśniano od tak sobie te sprawy w televizji to ja w 1989 roku miałam wówczas niespełna 15 lat i pamiętam jakie to czasy były.W 2009 roku,w lutym lub na początku marca 2009 gdy oglądałam ponownie o tej sprawie to wówczas był to rok pełen negatywnych zdarzeń dla mnie.Między innymi najpierw od lipca 2009 moja tauma,jaką przeżywałam w Kątach Wrocławskich a potem od listopada 2009 mój proces za groźby karalne…Groźby karalne…Groźby karalne…
Jakim prawem morderców czy innych tego typu nie każą sądy na kary pozbawienia wolności czy kary więzienia lub śmierci a niewinni ludzie,którzy zasłużyli sobie na śmierc tylko tym jakie poglądy wyznawali oraz w co się angażowali a ktoś kto pozbawił kogoś życia nigdy nie poniósł za to kary i żyje sobie spokojnie???Zmowa milczenia.Bo jakże inaczej można nazwac cos takiego co nie pozwala namierzyc sprawców…
W 1989 roku,przez pół roku było spokoju.W międzyczasie 4 czerwca 1989 nastapiły pierwsze w historii polski wolne wybory i wszystko zmierzało niby ku lepszemu.Do czasu.
Był 11 lipca 1989 roku.Krynica Morska.Na przystanku autobusowym znaleziono ciało męzczyzny.To Sylvester Zych.Był księdzem.Działaczem niepodległościowym…