Tożsamość człowieka

Jak zauważyliście,mój styl pisania uległ zmianie i to bardzo radykalnej.Jak dotąd ten blog był taki bezcelowy-nie posiadał konkretnej treści ani konkretnego przekazu.Nie opisywał ani kuchni Nadodrza,ani historii II wojny światowej czy czegokolwiek innego…Sama widzę w sobie bardzo radykalne zmiany stylu pisania i zauważyłam jak bardzo wielki wpływ miał na to mój proces oraz to,co przeżyłam w nie aż tak odległym czasie…Wspomniałam coś już parę postów wstecz(tych z tego roku,sprzed dwóch dni),że miewam koszmary.Daty 29 kwietnia 2010 roku śnił mi się mój proces oraz to,jak podpisywałam zeznania przeciwko sobie,co snem nie było ale prawdą,która wróciła do mnie we śnie,gdyż daty 14 grudnia 2009 roku podpisywałam takiez oto zeznania przeciwko sobie oraz to,co także pisano w mojej obronie.Z tym,że zeznań przeciwko mnie było o wiele więcej niż dwa nędzne zeznania osób,które napisały,że są po mojej stronie oraz potwierdziły,że jestem jaka jestem i tego nie zmienię…
Proces.Do końca życia nie zapomnę tego co przeżyłam.Powiem WAM jedno-to,co przeżywamy tworzy nas do końca życia.Bo kimże byłby człlwiek bez pamięci i bez tego co do tej pory przez daną ilośc lat go tworzyło i na niego wpływało???Tak więc inne poglądy będzie miał człowiek,który wychowywał się za czasów komuny od człowieka,który urodził się juz w wolnej Polsce po 1989 roku.Ale człowiek,czy młody,czy stary powinien wiedziec jedno-to,co go tworzy to właśnie jego włąsne przeżycia oraz doświadczenie życiowe.
Doświadczenie życiowe.Czymże jest doświadczenie życiowe???Gdy człowiek rodzi się,to przepraszam bardzo ale moim zdaniem człowiekiem jest tylko na papierku.Od monentu urodzenia(chociaż ruch pro life spierałby się o to,że od momentu poczęcia lub takiego miesiąca życia,w którym to płód ma już na tyle wykształcone w sobie funkcje życiowe aby móc kontynuowac życie)chronią już go przepisy prawne oraz paragrafy,które ponoć to mają mu zapewnic start w lepsze życie i ta więc oto na sam start życia otrzymuje od państwa numer pesel z datą swojego urodzenia oraz zostaje zarejestrowane jego imię i nazwisko,które potem przez całe życie będzie mu towarzyszyc i go tworzyc.Chyba,że postanowi je zmienic tak jak Destiny Hope Cyrus,która to poczuła,że bardzo dobrze czuje się jako Miley Ray Cyrus,co ma podkreslic jej identyfikację ze swoim roześmianym charakterem oraz jako drugie imię przybrała drugie imię swojego dziadka oraz ojca,z którymi to jest bardzo związana.
Każdy z nas ma swoją tożsamośc.Chyba,że niestety utracimy ją bezpowrotnie w wyniku utraty pamięci czy też własngo zgonu a nie mamy przy sobie dokumentów,które pozwolą potwierdzic tego kim jesteśmy.
Tożsamośc.Czymże jest tożsamośc???Niby naszym imieniem oraz nazwiskiem ale tożsamosc to także przynależnośc,z którą czujemy się dobrze.Tak więc jeżeli ktos urodził się na Kresach ale mieszka w Polsce jednak jako miejsce urodzenia ma wpisane regiony,które dziś kreśla się Kresami,na przykład Wschodnimi,to wówczas,jeżeli ta osoba czuje więź z rejonami,w których przyszła na świat oraz dorastała,to wówczas będzie czuła potrzebę utożsamiania się z tamtymi rejonami i nigdy nie będzie czuła tożsamości narodowej z nową Polską,gdyż dla takiej osoby Polska,którą kocha i pamięta to właśnie te Kresy.Tożsamośc…Czymże jest nasza tożsamośc???Nad tym,czym jest tożsamosc,zastanawiam się już od lipca 2000 roku,gdy to jeszcze mając lat 25(rocznikowo 26),zastanawiałam się nad tym czym jest tożsamośc oraz pamięc.Chciałam wóczas byc wróżką(nie taką z bajek i nie dobrą czy złą ale taką co wróży!!!) i zastanawiałam się wówczas,bo bardzo dużo sie o tym mówiło czy będzie koniec świata w 2000 roku czy w 2001 bo już od 1999 roku mnie słuchy dochodziły o tym,że nadejdzie koniec świata.No to zaczęłam się zastanawiac nad tożsamością człowieka.Byłam wówczas w kółku aktorskim i role,jakie kazano mi przyjmowac(grałam między innymi więźnia według własnego repertuału albo rolę Merkucja w „Romeo i Julii”)wymagały odemnie przyjęcia przyjęcia innej tożsamości,czyli tożsamości granej przezemnie osoby.Zastanawiałam się nad tym czy wrózka mówiąc danej osobie,która do niej przychodzi i prosi ją o radę(no jak to wróżki i nie z bajki-wróżą księcia na białym koniu zakomplexionym dziewczętom!!!) czy taki i taki ją kocha lub co ją będzie czekało w przyszłości lub prosi o rade dotyczącą finansów to czy taka wrózka pomaga wówczas komus odnaleźc swoją tożsamośc???Moim zdaniem tak.Wróżka to nie psycholog ale działa tak,że ludzie przychodzą do niej bo ona jest w stanie zasugerowac nam co powinnismy zrobic oraz jaką drogę powinnismy wybrac ale tak naprawdę to wróżka odczytuje to z twarzy osoby naprzeciwko któej siedzi i niby coś tak w kartach grzebie i gada,że widzi przyszłośc ale moim zdaniem idzie przewidziec najbliższą przyszłośc człowieka,jesli się nasłucha od niego jego obaw oraz oczekiwań.Tak więc istnieje bardzo uże prawdopodobieństwo,że jeżeli Nowak zdradza Nowakową a właściwie to ją zdradza ale w jej domysłach a ta pójdzie z tym do wróżki to wróżka to potwierdzi lub zaprzeczy a potem taka Nowakowa będzie wypominała po raz kolejny zdradę Nowakowi do tego stopnia,że naprawdę zdradzi i tutaj mamy samosprawdzającą się przepowiednię.Ta więc oto tutaj mamy pzykłady działania wróżek.
Mijały lata.Wróżką nie zostałam do dziś.No to teraz przytoczę,jak to jest rok 2001.Czyli niecały rok po tym jak to zapragnęłam byc wróżką(nie dobrą i nie z bajki!!!).Były to czasy gdy siedziałam sobie w domu przed televizorem i słuchałam non stop muzyki Techno(hola,hola-przecież i do dziś to robię z małą różnicą tego,że pracuję)oraz chodziłam na to kółko teatralne,któe to istniało od września 1999 do czerwca 2002 i ta więc oto przez ten czas to mołam się tylko tym pochwalic.Ja i tak nie brałam udziału w żadnych poważnych przedstawieniach a aktorką byc nie chciałam a do dzis nie wiem jak to się stało,że matka zapisała mnie i ogłosiła mi ni z gruszki ni z pietruszki daty około 23 czy tez 25 a może i to było 28 sierpnia 1999 gdy to po raz kolejny siedziałam sobie przed televizorem i oglądałam byle co(POLSAT właśnie leciał a tam Teleshopping i cudowny środek na cellulitis o nazwie Wellform),że zostałam przyjęta na kółko teatralne.Wówczas to ja nie miałam ani szkoły ukończonej,wiek 24 lata i siedziałam w domku po tym jak pare lat wcześniej do 21 czy tam 2 roku życia nie zdałam to już sobie spokój ze szkołą dałam i od tamtej pory siedziałam w domu.Sama jeszcze nie byłam wówczas tych skutków świadoma,że nie idąc do pracy a powinnam była pójśc,chociaż już od 2000 roku na poważnie o pracy myslałam czy to sprzątaczki czy jakiejkolwiek.
No to dobra.Wróćmy teraz do roku 2001 tak jak przytoczyłam bo już na 1999 zboczyłam ale chciałam dopisac jak na to kółko trafiłam.Jeszcze niemal nigdy nie pisałam WAM o tym co ja robiłam we wczesnej młodości bo się wstydziłam,że siedziałam w domu i oglądałam TV jak ten leń,więc czym się tu chwalic.Ale to tez częsc mojego życia a aktorzy nie muszą miec doświadczenia życiowego aby umiec sie pokazywac bo można byc totalnym idiotą bez wykształcenia czy pracy a z bezrobotnego pójśc sobie na casting,wygrac lub dostac chodźby najmniejszą rólkę i już się jest „robotnym”.
Jest rok 2001.24 kwietnia 2001.Na kanale RTL II po raz pierwszy emitują serial anime „Wedding Peach”.Oglądam i jakoś tak do dziś to lubię bo podoba mi się fabuła oraz kreska tak jak ten WITCH czy później WINX tak i „Wedding Peach”polubiłam od tej daty.Wgłębiałam się w fabułę i spodobała mi się bardzo i podoba do dziś:)))
Tak więc i do dziś jestem fanką „Wedding Peach”,oraz od 30 sierpnia 2001 fanką „Ojamajo DoReMi”aż do dziś co tu na tym blogu opisywałam,że muszę miec te figurki z Ojamajo DoReMi i je mam do dziś:)))Do dziś nie za wiele się we mnie zmieniło i nie zmieni.Nie mam zamiaru zamienic mojego życia na żadne inne,pochylac się nad śmierdzącym bachorem oraz miec śmierdzącego jajami ch*ja czyli faceta.
Przez wiele lat byłam ofiarą przemocy domowej.Byłam bita przez moją głupią matkę,na którą się nawet żalic nie mogę na blogach,gdyż zaraz na przykład ta szkoła w momencie gdy mnie oskarżyła czy ktokolwiek inny mysli sobie,że jestem dzieckiem z problemami oraz nie traktuje mnie jak osobę pełnoletną i w pełni zdolną do swoich decyzji,myśli sobie,że jestem dzieckiem w problemami…Wiecie aby wogóle jak zachowują się dzieci,które mają problemy w domu???Nawet tego nie wiecie ale spójrzcie ile nastolatek urodziło dziecko i w każdym artykule,gdzie piszą o nastoletnich matkach wspominają przy okazji o tym,że każda z nich sprawiała problemy wychowacze.Wiecie dlaczego???Bo one są dziećmi,które łkają o miłośc.U mojej starej zauważyłam to,że u niej jest na odwrót,gdyż ona urodziła mnie bardzo późno i jeszcze do tego całe swoje życie wtrącała się do mojego życia wypominając mi o tym jak to bił ją ojciec oraz macocha,której zrobił 7 dzieci a ona się musiała nimi zajmowac i biła ją tez ta macocha oraz ona nie zna pojęcia prywatności oraz grzebie mi po rzeczach i tym podobne ale ja się nie poddaję.Ta kobieta smiała twierszic,że bije mnie tak mocno jak mnie kocha i co gorsza robiła to po trzeźwemu i nie pije ale jej psychika jest tak mocno zniszczona,że naprawdę wartoby było gdy kiedyś poniosła karę za to,że przez wiele lat znęcała się nademną,więc moja wyprowadzka to nie ucieczka w domu wołającego o pomoc dziecka ale świadome odejście oraz decyzja na całe życie.Mam już na swoim koncie odłożoną odpowiednią sumkę oraz niedługo byc może wyprowadzę się już na swoje a pracuję już od zeszłego roku i co prawda są to prace dorywcze ale moim zdaniem lepsze to niż bezrobocie.Mam zamiar także zmienic prawnie nazwisko.Niestety co prawda będzie widniało ono nadal jako nazwisko rodowe a imiona tych,których to prawo nazywa rodzicami niestety też tam będą ale ja mam zamiar pójsc na swoje i do tego też dążę i jestem juz blisko mego celu.Ludzie wysmiewają mnie,że co ja robię za 300 zł i z czego ja żyję ale powiem WAM szczerze,że może i nawet czasem udaje mi się więcej niż 300 zł na miesiąc zarobic,gdyż pracuję jeszcze dorywczo gdzie indziej i przez jakiś czas,tak więc moge dorobic sobie nawet i o te 100 zł więcej ale zawsze to coś.Doceniam to,co mam a nie to co ktos mi daje.Nikt nie zna mojego zycia oraz mojej tożsamości lepiej niz ja sama.Człowiek powinien znac samego siebie,bo niestety-jeżeli już w jego życie wtrąca się instytucja a on sam nawet o tym nie wie,że w jego życie się wtrącono i pozwala sobą manipulowac.Wiecie co-ja sobą nie dałam na szczęście manipulowac przy tym podczas gry w listopadzie 2009 roku w moje życie wtrącała się Wyższa Szkoła Zarządzania i Finansów we Wrocławiu i wiecie co???Chciano mnie ubezwłasnowolnic i jeszcze do tego komisja dyscyplinarna…napisała list wzywający rodziców dorosłej osoby jak to określili „dla dobra córki”.normalnie wyczułam o co sie w tym wszystkim rozchodziło a przedemna ukryto intrygę.Niby taka mądra i dobra rudowłosa rzecznik dyscyplinarna Wszif,która zgrywała taką miła osobę,po przeczytaniu tego co pisałam sama na swoje obronę oraz to jak opisałam historię dziewczyny,która była chora psychicznie ale mimo to uciekła od rodziców i zamieszkała na lotnisku w Tegel w Niemczech bo chciała uciec od luzi,kórzy się jej czepiali a cały czas traktowano ją jak dziecko mimo,że pomimo swojej choroby nie była ograniczona umysłowo i nie atakowała nikogo tylko akurat atakowała tych,którzy niby chcięli jej pomóc czyli ludzi z instytucji czy tym podobnych to ta cała rzeczniczka wpadła na pomysł by wezwac moich rodziców do szkoły jak do biednego dzieciątka i z nimi porozmawiac bo „przecież ze mną się nie da” i przecież ic zdaniem jestem biednym zieciątkiem chorym psychicznie jak ta Jana z Tegel,która to zamieszkała na lotnisku ale moim zdaniem nawet jeżeli była chora psychicznie to powinni byli ludzie respektowac jej zdanie bo kto wie czy była chora czy tylko taką udawała by uciec od zakłamania oraz norm społecznych.Podobno miała jakąś chorobę psychiczną i miała zazywac leki ale moim zdaniem kto wie czy nie nacisk społeczeństwa zrobił z dorosłej kobiety istotę niezdatną do myslenia.Ja od razu wyczułam intrygę ze strony tej rzeczniczki,któa wpadła na ten pomysł zrobienia ze mnie chorej psychicznie i jak napisałam do niej maila na temat tego po co oni robią ze mnie dziecko i wzywają rodziców pomimo iż jestem już od dawna pełnoletnia to wiecie co???Odpisała mi bezczelnie mi wmawiając,że takie są procedury oraz,że zostaną wezwani także rodzice innych osób związanych ze sprawą.Juz wiedziałam,że coś tu jest nie tak.Przeciez jednym z moich oskarzycięli był 32-letni wówczas Krzysztof P. a i tak każdy student był już pełnoletni a znałam dobrze tych,którzy oddali sprawę do prokuratury i na pewno wszystkie osoby miały już w roku 2009 18 lat na pewno ukończone.Wyczułam intrygę.Wiecie co-zapewne ta cała rzeczniczka życzyłaby sobie zobaczyc mnie w białym kaftaniku i na lekach psychotropowych i jeszcze mi bezczelnie wmawiała,że ja mam ją cenic i jej rzekomą pomoc dla mnie razem z tymi miłymi policjantkami,które to prowadziły mnie na podpisanie zeznań smiejąc się do mnie i ze mnie jakby widziały dzikusa.
Nawet nie wiecie jakie ja miałam przeczucia co do własnej sprawy.Wyczułam intrygę.Może i jestem głupia,wariatka oraz oglądam bajeczki i nie mam chłopa ani bachora mimo swoich lat,ale wiedzcie jedno-jestem Socjotechnika.

Dodaj komentarz