Tej samej daty czyli w urodziny Stelli-18 sierpnia miałam piękny sen.Śniło mi sie moje ukochane Nadodrze.Dziś juz jestm po odejściu z Nadodrza.
Śniło mi się to co już nigdy nie powróci.Śniła mi się moja klasa z zaocznego liceum ogólnokształcącego i mój wychowawca-matematyk.Śniły mi się osoby,z którymi byłam bardzo związana jednak nie mam do nich adresu ani kontaktu.
Śniło mi się w nocy,że matematyk zabrał wszystkich na wycieczkę do portu Nadodrze aby nie mnie bo o mnie zapomniano!!!
Jak zwykle by tak było bo za czasów Nadodrza gdy chodziłam tam do liceum to w klasie czułam się jak taki odciep ale byłam indywidualnością i jak sie komuś coś nie podobało to niech nie patrzy:P
Tak czy owak po tym snie i bólu głowy po przebudzeniu miałam wielka tęsknotę za Nadodrzem i za przeszłością,która już nigdy nie powróci…
Jestem osobą silnie związaną z moją przeszłością i nie wyobrażaqm sobie abym miała puścić w niepamięć to co było-nawet jeżeli chwile spędzone na Nadodrzu nie zawsze były dla mnie miłe.
Jednka ja bardzo kocham przeszłość i nie wyobrażam sobie abym zrywała z przeszłością jakiekolwiek kontakty i abym w przyszłości (bo ja przyszłości nie nawidzę!!!)miała jakiegoś czułego mężczynę obok siebie i abym kiała rodzinę!!!Nie dla mnie to i niech se kto nie myśli,że ja kiedyś zmienię zdanie ale ja KOCHAM WOLNOŚĆ i za nic w świecie nie chcę być mniejsza i delikatniejsza od jakiegos faceta co nosiłby mnie na rękach i przytulałby mnie!!!!
JA KOCHAM NADODRZE I PORT!!!!
NA ZAWSZE!!!!!!
