Kolejny komin mi zabili!!!

Życie jest tak nieprzewidywalne jak ciemna uliczka,której nie można oświetlic-nie wiadomo co się w niej kryje.Kiedy już wyjdzie z kryjówki to bywa tam zaskakujące,że dopada nas w najmniej oczekiwanym momencie…

Daty 24 sierpnia 2007 roku dopadło to i mnie. Niby nic już się nie wydawało,że stanie się coś takiego złego ale się stało.

Była godzina 9 rano.Jak zwykle oglądałam mój ukochany program na kanale PRO7 pt:”Das Gestaendnis-Heute sage ich alles”,w którym to wychodzą na jaw skryte zwierzenia ludzi.

Oglądałam go a zaraz potem miałam się szykowac do wyjścia do GCI-Gminnego Centrum Informacji,w którym zawsze korzystam bezpłatnie z komputera.Juz myślałam,że wyjdę sobie spokojnie kiedy nagle do pokoju wpada moja stara i krzyczy,że mój komin się wali!!!Z początku myślałam sobie,że to tylko kiepski żart i gada to celowo bo chce mnie zdenerowowac ale wyjrzałąm przez okno mojego pokoju i zauważyłam jak komin,który stał na moim osiedlu i,którego bardzo kochałam na róni z tamtym z Nadodrza,jest przymocowany do jakiegoś jeep’a!!!Jakiś drugi facet spawa komin od podstawy i wszystko było przygotowane do jego upadku!!!Wybiegłam ubierając się w czerń. Założyłam na siebie czarny dres i wybiegłam w klapkach.Bałam się,że jak dobiegnę to będzie już na późno i będzie zwalony!!!

Kiedy wybiegłam była godzina 9:27.Wybiegłam na wprost.Tę scenę z kominem filmował mój sąsiad. Z okien wyglądali sąsiedzi,przyglądając się egzekucji komina jak egzekucji Giordani’ego Brunon’a w wierszu „Campo Di Fiori”Czesław’a Miłosz’a.

Zwalono go o godzinie 9:29!!!Widziałam go tylko dwie minuty ale zdążyłam się z nim pożegnac.W momencie kiedy runął krzyczałam:”NIEEEEE”!!!

Potem podbiegłam do niego i płakałam.Zrobiłam mu zdjęcia pożegnalne a później poszłam się wypłakac do GCI.

Historia lubi się powtarzac…

To jeszcze nie koniec tragedii…

Jeszcze nie zdążyłam otrząsnąc się po jednej tragedii a już następna!!!

    

Dodaj komentarz